Ks. Jarosław Górecki

Służyć Bogu i ludziom…

Do napisania tych kilu słów zachęciła mnie prośba ks. Proboszcza Mariana Kopko. Nie lubię pożegnań, gdyż uważam, że w dobie dzisiejszego postępu technicznego mamy tak wiele możliwości, by mimo odległości słyszeć swój głos, widzieć siebie czy nawet w dość szybki sposób móc się zobaczyć.

Niech zatem te słowa, które poniżej napiszę będą krótką refleksją związaną z nowym zadaniem duszpasterskim, które wyznaczył mi ks. Biskup Zbigniew Kiernikowski.

30. maja 2019 roku w Auli Wyższego Seminarium Duchownego w Legnicy odebrałem o godz. 12.00 dekret kierujący mnie od 24. czerwca 2019 roku do nowej parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Sulikowie, blisko granicy z Niemcami.

W parafii krzeszowskiej spędziłem trzy bardzo piękne lata pracy kapłańskiej. Uświadamiam sobie dopiero teraz, że im człowiek jest starszy to czas szybciej ucieka. Tak to był koniec czerwca 2016 roku. Przejmowałem nowe obowiązki po ks. Mateuszu Rycku, którego wielu parafian nosi w swoich sercach do dzisiaj. Te zadania wówczas wiązały się z pewną obawą czy sprostam, czy podołam. Zawsze jednak w pamięci  nosiłem słowa z malutkiej książeczki pt. „O naśladowaniu Chrystusa”, które wypisałem na swoim prymicyjnym obrazku: „Służyć Tobie Panie, to nie powinno wydawać mi się czymś wielkim, ale to raczej wydaje mi się wielkie i zdumiewające, że raczyłeś mnie tak nędznego i niegodnego wybrać i włączyć do grona umiłowanych sług swoich”.

Ach… może pachnie zbytnim patetyzmem, ale ja rzeczywiście tak pojmuję swoje kapłaństwo, które jest realizacją mojego powołania. Starałem się zatem być kapłanem, dla którego dyspozycyjność i bliskość wobec parafian jest dużą wartością. Realizowałem ten wymiar służebności z Bożą pomocą w szkolnej katechezie, w posłudze sakramentalnej, czy w wielu inicjatywach duszpasterskich. Szczególną pamięcią obejmuję chorych z Lipienicy i Czadrowa, których co miesiąc odwiedzałem i pożegnałem się z Nimi 1 czerwca 2019 roku podczas ostatniej wizyty duszpasterskiej.

Jeśli się to wszystko udało to Bogu niech będą dzięki za ten czas, bo to tylko były środki, dzięki którym ludzi, których Pan Bóg postawił na drodze mojego życia, mogłem przyprowadzać bliżej Stwórcy. A że w Sanktuarium jest to ważna sprawa to chyba nie trzeba nikomu tego tłumaczyć. Dziękuję zatem za całą społeczność  szkolną, za Liturgiczną Służbę Ołtarza, dzieci, młodzież i dorosłych, tych wszystkich którzy pomagali mi w różnych zadaniach duszpasterskich, ale też uczyli mnie prawdziwego człowieczeństwa.

Dziękuję za wspólnotę kapłańską: ks. Proboszcza Mariana, ks. Jerzego, ks. Andrzeja, ks. Kapelana Wacława oraz za śp. Ks. Kapelana Władysława, któremu udzieliłem błogosławieństwa kapłańskiego godzinę przed Jego śmiercią. Dziękuję także ks. Kanclerzowi Józefowi za wiele wskazówek dotyczących codziennego kapłańskiego życia, jak również wszystkim pracownikom Obsługi Pielgrzyma za wszelką pomoc. Nie sposób nie wspomnieć o siostrze Bronisławie i pani Stanisławie, które otoczyły mnie życzliwością i opieką modlitewną od samego początku. Wielka podzięka również dla kleryka Michała i brata Wawrzyńca (Krystiana Michalika), któremu wypisałem świadectwo chrztu świętego przed wstąpieniem do  zakonu cystersów, za ich umiłowanie liturgii i historyczną wiedzę o krzeszowskim sanktuarium.

Wyrażam wdzięczność również za doświadczenie wspólnot sióstr elżbietanek i benedyktynek. Raz w miesiącu starałem się odwiedzać siostry benedyktynki: odprawiać Eucharystię i głosić homilię. Jestem niezmiernie wdzięczny i to zapisuję głęboko w swoim sercu, tym osobom (jest ich bardzo dużo), które od początku wspierały mnie i pomagały odnaleźć się w rzeczywistości nowej parafii, w której trzy lata temu zacząłem posługiwać.

Bardzo Was proszę, z taką samą życzliwością i otwartością przyjmijcie mojego następcę ks. Marcina Kalutę. Na pewno będzie starał się pięknie z Wami pracować i budować wspólnotę. Wiele osób mnie przed odejściem pytało: Czy ksiądz będzie tęsknił za nami? Czy księdzu nie szkoda? To trudne pytania, a odpowiedź jeszcze trudniejsza. Po trzynastu latach życia kapłańskiego i czwartej wspólnocie parafialnej, którą była parafia w Krzeszowie wiem jedno, że gdziekolwiek byśmy się nie znaleźli należy czynić wszystko, jakby to był ostatni czas na nasze zbawienie. Dlatego odchodzę w poczuciu spełnienia i otwarcia na nową rzeczywistość wspólnoty w Sulikowie. Tam teraz będę prowadził życie duszpasterskie.

Na koniec chcę przeprosić tych wszystkich, których może uraziłem swoją stanowczością, uporem, niedokładnością czy jakimkolwiek czynem. Czasem powiem o jedno słowo za dużo, czego potem żałuję. Nie sposób wszystkiego spisać, resztę niech dopełni modlitwa, którą zaniosę w Waszej intencji podczas Mszy św. 23 czerwca 2019 r. o godz. 10.00. Sulików nie jest drugim końcem świata, przy rozważnej jeździe samochodem to tylko niecałe 2 godziny drogi. Ja też czasem zaglądnę do Krzeszowa. Do zobaczenia…

Ks. Jarosław Górecki

arrow_back_ios

Poprzedni artykuł:
Prace w Krzeszówku również w tym roku

Następny artykuł:
Pielgrzymka NSZZ "Solidarność"

arrow_forward_ios
Logo-Krzeszow-braz

Strona domowa

Sklep online

Zapraszamy do sklepu internetowego:

sklep opata

Msze Święte

Niedziele i święta:

7.30 (w kościele pw. św. Józefa),
10.00, 12.00 i 17.00

W tygodniu:

Od 1 maja do 31 października:
7.00, 12.00 i 18.00

Od 1 listopada do 30 kwietnia:
7.00 i 17.00

więcej

Kontakt

Plac Jana Pawła II 3
58-405 Krzeszów

Telefon: +48 75 742 32 79

E-mail: biuro@opactwo.eu

więcej

Znajdź nas